Postmodernistyczna rodzina
niedziela, 03 lutego 2008 23:20
Sztuka nie ma własnych rocznic i jubileuszów, stąd pisanie do katalogu, który jest wydawnictwem okolicznościowym, wywołanym potrzebą chwili znamiennej, bo 50-lecia Zwriązku Polskich Artystów Plastyków, rozumieć należy jako pretekst do próby podsumowania obrazu środowiska artystycznego. Chodzi o uroczystość lokalną, częstochowską. O takim ujęciu przedmiotu decyduje także szczególny rodzaj ZPAP, w pierwszej mierze formacji osobowości, dopiero zaś na planie kolejnym związku zawodowego. Początek ZPAP przypada na czas, w którym Polska i świat cieszyły się odzyskanym pokojem. Puls sztuki zrośnięty jest na różnych poziomach z tkanką życia narodowego, społecznego, a także politycznego, nawet w skali globalnej. Wojna była dla artystów przeżyciem wyjątkowo tragicznym. Jednakże spośród artystów działających na terenie naszego miasta nie znalazło ono bezpośredniego, godnego odnotowania przełożenia na język formalny uprawianych przez nich dyscyplin. Ze względu na nieprzerwany podczas wojny rozwój malarstwa w Stanach Zjednoczonych, stało się ono źródłem inspiracji malarzy europejskich. Artyści polscy zetknęli się z abstrakcyjną sztuką Pollocka i de Kooninga po roku 1956. Na naszym gruncie sztukę abstrakcyjną uprawiali: Edward Strzyżewski i Bogumiła Malec, także Władysław Wagner. E. Strzyżewski, podobnie jak W. Wagner, odszedł od tej stylistyki i zaczął uprawiać malarstwo inspirowane górami, robiąc to w sposób oryginalny, skupiony na pikturalnych, barwnych — niemalże abstrakcyjnych w swych jakościach - wartościach wizualnych. Bogumiła Malec była artystką pozostającą w stałym napięciu twórczym, kreującą ciągle rozrastającą się, jakby samą z siebie, taszystowską ekspresję.
Abstrakcja jako jedyne w pełni oryginalne dla sztuki XX wieku zjawisko, znalazła zwolenników wśród artystów średniego i młodego pokolenia wstępujących na miejską scenę kulturalną w latach 70., 80., a nawet 90. Wymienić tu trzeba Sabinę Lonty, Ryszarda Osadczego, Mariana Jarzemskiego, Lecha Ledeckiego, Tadeusza Koselę, Dariusza Słotę, Mariusza Łapińskiego, Janusza Pacudę, Małgorzatę Abramowicz, Marka Zakrzewskiego, Stanisława Charaziaka, Jarosława Kobyłkiewicza, Mariana Panka, Tomasza Lubaszkę, Ryszarda Mamisa, Andrzeja Desperaka, Jadwigę Żołyniak i Elżbietę Stępniak. Malarze ci uprawiają abstrakcję w jej wielonurtowych aspektach jak malarstwo materii i informel. Wydaje się, że najbardziej interesujące propozycje pochodzą od twórców, którzy wzięli udział w roku 1994 w wystawie "Siła abstrakcji". Chodzi w pierwszym rzędzie o dokonania mogące liczyć się z pewnością chociażby w wymiarze sztuki polskiej, a takimi są rysownicza i malarska twórczość Andrzeja Desperaka, która demonstruje wyjątkową czystość komunikatu wizualnego, operującego w rysunkach jak gdyby dematerializującą się formą, a w obrazach zrównoważonym tonalnie kolorytem i wystudiowaną, przemyślaną kompozycją. Bardziej ekspresjonistyczne malarstwo tego typu praktykują: Jadwiga Żołyniak i Jarosław Kobyłkiewicz. Biegunowo odmiennie wycisza własne malarstwo Tomasz Lubaszka, z silnie zsynchronizowanymi i sugestywnymi tonami monochromatycznych zestawień barwnych, ewokujących nostalgiczny nastrój. Duże znaczenie, w tym dydaktyczne, ma twórczość Mariana Jarzemskiego, zasadniczo w nowym i kreacyjnym opracowaniu materii obrazu, jak również w posługiwaniu się nie wykorzystywanymi dotychczas technologiami np. emalią. Ustaloną pozycję ma sztuka Sabiny Lonty, szczególnie przed nadejściem "nowej fali" miejscowych artystów jej obrazy przykuwały powszechną uwagę klimatem niespotykanych wcześniej wglądów plastycznych w nieznany i tajemniczy świat form nieprzedstawiających. Płótna Tadeusza Koseli znajdują się w obszarze wzajemnego przenikania abstrakcji i przedmiotowości, przy czym kompozycje spaja warstwa fakturowo - kolorystyczna. Znamienną drogę od fotorealizmu do abstrakcji przeszedł Dariusz Słota. Wykorzystuje on w swoich obrazach działanie i symbolikę złota i srebra, co w jakimś stopniu staje się specyficznym, lokalnym rysem pojawiającym się również u innych artystów np. u Jarosława Kweclicha. Od swoistych assamblages stwarzających dziwne konteksty sytuacyjne i przedmiotowe dotarł do abstrakcji Marian Panek, odwołując się w niej do znaczenia przestrzeni i figur geometrycznych. Płótna Aleksandry Banek nasycone są surrealnymi podtekstami.
Zdecydowanie najliczniejsze grono naszych artystów pozostaje w sferze oddziaływania malarstwa realistycznego, chociaż termin ten należy rozumieć szeroko jako przedmiotową, figuratywną czy najogólniej mówiąc posiadającą podobieństwo z elementami rzeczywistymi kategorię uprawiania sztuk pięknych. Wewnątrz tego odłamu grupę najsilniej ciążącą do tzw. akademickiej solidności i poprawności przedstawienia stanowili: J. Malejew, Edward Wroński, Władysław Michniewski i Maksymilian Brożek. Myślę, że są to malarze w wielkiej części (szczególnie chyba J. Malejew) niedocenieni, co również dla wielu aktualnie pracujących dla sztuki ludzi w Częstochowie jest opłatą za egzystencję w oddalonym od krajowych centrów kulturalnych mieście. Twierdzę, iż w sztuce Malejewa, choć zapóźnionej w swym młodopolskim nastroju, podobnie jak u Brożka, znajdują się wyjątkowo udane, przekonujące w charakterze rozwiązania ikoniczne. Kontynuatorami linii realistycznego przedstawiania stali się malarze, którzy kończyli studia już po wojnie: Władysław Wagner (dyplom 1939), Zygmunt Zalejski, Jerzy Pogorzelski, Karolina Ściegienny, Stefan Chabrowski, Henryk Kmieć i Edward Mesjasz. Szeregi realistów zasilają kolejne fale pokoleniowe. Są to: Adela Wiśniewska, Jerzy Filip Sztuka, Alicja Nadolska, Marian Michalik, Anna Wawrykowicz-Żakowicz, Cecylia Szerszeń, Elżbieta Ledecka, Władysław Ratusiński, Leon Maciej, Mirosław Czamocki, Barbara Chowańska-Nąjwer, Henryk Cendrowski, Stanisław Banek, Czesław Tarczyński, Janina Skolik-Kędziora, Maria Ogłaza, Jolanta Madej, Roman Lonty, Joanna Garasińska, Małgorzata Gorzecka, Piotr Makowski, Dorota Zych-Charaziak, Anna Ujma... Oprócz poruszającego tematykę batalistyczną i historyczno - patriotyczną E. Mesjasza, natura inspiruje S. Chabrowskiego, C. Szerszeń, H. Kmiecia, z kolei artyści tacy jak W. Wagner, Z. Zalejski, A. Wawrykowicz-Żakowicz, W. Ratusiński, M. Michalik, L. Maciej, B. Chowańska-Nąjwer i P. Makowski znaleźli dla własnego obrazowania indywidualną stylistykę i formułę poetycką; jako portrecistka najbardziej znana jest bodajże J. Skolik-Kędziora.
Trzeba tutaj wspomnieć o sporej części członków ZPAP naprzemiennie wykorzystujących środki wyrazowe abstrakcji i realizmu, tę dwutorowość plastycznych upodobań odnajdujemy u B. Chowańskiej-Najwer, A. Banek, M. Łapińskiego, S. Lonty, M. Jarzemskiego, R. Osad-czego i L. Macieja (świetne dużych rozmiarów płótna z lat 70.).
Rozpoznawalne elementy świata widzialnego spotykamy także w innych nurtach myślenia i realizowania sztuki. I tak Wojciech Barylski przetwarza kadry przedstawień w fantasmagorie, kojarzące się ze sztuką psychodeliczną i pop-artem. Weryzmem posługuje się Marian Michalik, jego malarstwo i pastele asymilują niespodziewanie foto- i nadrealizm, przy czym specyfiką tego twórcy jest pozostawanie przy tradycyjnej ikonografii tj. martwej naturze i pejzażu. Najwierniejszy hiperrealizmowi jest w niektórych swoich obrazach Stanisław Charaziak, podobnie jak D. Słota w obrazach z początku lat 90. Ekspresjonistyczno-surrealną konwencję stosuje Jarosław Kweclich, natomiast Jacek Lydżba wykazuje związki z obrazowaniem nowego ekspresjonizmu lat 80. Dwaj malarze preferujący pojmowanie świata jako tajemnicy, bliskie w istocie surrealizmowi, to — proponujący bardzo indywidualną i niemalże magiczną formułę wizualną - Władysław Noworyta oraz Tomasz Sętowski - sprowadzający jawę i sen do wspólnego mianownika, jakiegoś przeczuwanego innego nowego wymiaru.
Idealnie między przedmiotowością a zjawiskami malarstwa abstrakcyjnego sytuują się pełne starannego opracowania faktury dokonania Agnieszki Żmudzińskiej, Jolanty Winiszewskiej, Zdzisława Żmudzińskiego i Zdzisława Wiatra.
Bardzo interesującą i liczną w dojrzałe osobowości artystyczne grupę stanowią malarze nawiązujący do osiągnięć polskiego koloryzmu, rodzimej odnogi sztuki zapoczątkowanej w XX wieku przez francuskich intymistów i fowistów. Ten rozdział lokalnej twórczości otwierają: Wanda Wereszczyńska i Stanisław Łyszczarz. Pierwsza z malarzy wyznająca z dobrymi efektami zasadę bardzo jasnego puentylizmu, drugi - był zwolennikiem bardziej mięsistej, fakturowo traktowanej plamy kolorów; o ile W. Wereszczyńska interesowała weduta, to S. Lyszczarza pejzaż. Zorganizowana w roku 1993 wystawa pt. "Więcej koloru"pokazywała stan i wysoki poziom rozumianego przede wszystkim jako kolor malarstwa. Uczestniczyli w niej (wymieniam członków ZPAP): S. Łyszczarz, Beata Bebel-Karankiewicz, Włodzimierz Karankiewicz, Janusz Rafał Głowacki, Ryszard Mamis i Dariusz Pala. Do tego kręgu zaliczyć jeszcze trzeba Agatę Bińczyk, Radosława Boczka i Ireneusza Nicera. Wymienieni malarze są w przeważającej części absolwentami krakowskiej ASP. Zdaje się, że neo czy też postkoloryzm jest dziś najbardziej atrakcyjnym estetycznie i najsilniej rozrastającym się w Częstochowie przekonaniem artystycznym. Bierze się to prawdopodobnie z wypośrodkowanego stanowiska szkoły kolorystycznego rozumienia obrazu, na co składa się ominięcie w niej hermetyzmu i czasami zbyt chłodnej kalkulacji intelektualnej obserwowanych w sztuce abstrakcyjnej oraz jednoczesne uniknięcie przewagi strony literackiej występującej w kierunkach związanych z realizmem. Zwracanie uwagi na kolor jest też znamienne u młodych kandydatów do członkostwa w ZPAP. Autoportret, martwa natura i pejzaż są ulubionymi motywami B. Bebel-Karankiewicz, którym nadaje syntetyczną formę i najczęściej witalny, radosny koloryt. W. Karankiewicz stworzył nowe jakościowo ikonograficzne rozwiązania martwej natury i posługuje się nimi jako alegoriami czy swoistymi modelami energetycznymi. Rozbudowaną w sensy i bardzo poważnie konstruowaną malarsko sztukę tworzy J. R. Głowacki. R. Mamisa wymienionego już jako abstrakcjonistę, włączam do grupy kolorystów ze względu na pierwszorzędne i bogate emocjonalnie traktowanie przez niego koloru. Znacząca jest sztuka D. Pali umiejętnie godząca stronę przedstawiającą z ekspresyjną i sensualną wartością barwy. Udane i bogate w treści jest malarstwo A. Bińczyk i R. Boczka, wymownie określających nastrój tajemnicy przenikającej egzystencję.
Okręg Związku Polskich Artystów Plastyków zrzesza zdecydowaną większość plastyków artystycznego środowiska Częstochowy. Jego rola i znaczenie stają się bardziej wymierne biorąc pod uwagę poziom reprezentowanej przez jego członków twórczości, chociaż można go również mierzyć socjologicznie ilością zajmowanych przez nich stanowisk, chociażby w Wyższej Szkole Pedagogicznej czy innych instytucjach z kulturą związanych, i pełnionych funkcji zawodowych i społecznych. Okazuje się, że stan tego środowiska AD 1995 jest bardzo dobry i lepszy niż kiedykolwiek. Dobrymi przesłankami jego utrzymania i dalszego kulturalnego wzrostu są m. in. takie czynniki jak istnienie i ciekawy program wystawienniczy Miejskiej Galerii Sztuki, Ośrodka Promocji Kultury "Gaude Mater", Muzeum Częstochowskiego, Galerii "Bon-Art" (związkowa) oraz galerii prywatnych, a także pojawienie się profesjonalnej krytyki sztuki; umożliwiają one obecność artystów na wystawach, kontakt z publicznością miasta i dyskusje dotyczące wartości estetycznych.
Z pewnością sztuką uprawia się na własny indywidualny rachunek, jednak musi ona mieć przyjaciół, marszandów i mecenasów. W czasach kiedy specjalnie na nich liczyć nie można potrzebna jest organizacja taka jak ZPAP: udzielająca pomocy i dbająca o dobro artystycznej braci. W efekcie wpływa ona na odbiór naszego miasta jako kulturalnego ośrodka i w coraz większym stopniu powinna być potrzebna Częstochowie, w której - na całe szczęście - istnieją dzięki całemu swojemu zróżnicowaniu, kultywujący odmienne kategorie estetyczne, malarze postmodernistycznej rodziny.
Piotr Głowacki
Zdecydowanie najliczniejsze grono naszych artystów pozostaje w sferze oddziaływania malarstwa realistycznego, chociaż termin ten należy rozumieć szeroko jako przedmiotową, figuratywną czy najogólniej mówiąc posiadającą podobieństwo z elementami rzeczywistymi kategorię uprawiania sztuk pięknych. Wewnątrz tego odłamu grupę najsilniej ciążącą do tzw. akademickiej solidności i poprawności przedstawienia stanowili: J. Malejew, Edward Wroński, Władysław Michniewski i Maksymilian Brożek. Myślę, że są to malarze w wielkiej części (szczególnie chyba J. Malejew) niedocenieni, co również dla wielu aktualnie pracujących dla sztuki ludzi w Częstochowie jest opłatą za egzystencję w oddalonym od krajowych centrów kulturalnych mieście. Twierdzę, iż w sztuce Malejewa, choć zapóźnionej w swym młodopolskim nastroju, podobnie jak u Brożka, znajdują się wyjątkowo udane, przekonujące w charakterze rozwiązania ikoniczne. Kontynuatorami linii realistycznego przedstawiania stali się malarze, którzy kończyli studia już po wojnie: Władysław Wagner (dyplom 1939), Zygmunt Zalejski, Jerzy Pogorzelski, Karolina Ściegienny, Stefan Chabrowski, Henryk Kmieć i Edward Mesjasz. Szeregi realistów zasilają kolejne fale pokoleniowe. Są to: Adela Wiśniewska, Jerzy Filip Sztuka, Alicja Nadolska, Marian Michalik, Anna Wawrykowicz-Żakowicz, Cecylia Szerszeń, Elżbieta Ledecka, Władysław Ratusiński, Leon Maciej, Mirosław Czamocki, Barbara Chowańska-Nąjwer, Henryk Cendrowski, Stanisław Banek, Czesław Tarczyński, Janina Skolik-Kędziora, Maria Ogłaza, Jolanta Madej, Roman Lonty, Joanna Garasińska, Małgorzata Gorzecka, Piotr Makowski, Dorota Zych-Charaziak, Anna Ujma... Oprócz poruszającego tematykę batalistyczną i historyczno - patriotyczną E. Mesjasza, natura inspiruje S. Chabrowskiego, C. Szerszeń, H. Kmiecia, z kolei artyści tacy jak W. Wagner, Z. Zalejski, A. Wawrykowicz-Żakowicz, W. Ratusiński, M. Michalik, L. Maciej, B. Chowańska-Nąjwer i P. Makowski znaleźli dla własnego obrazowania indywidualną stylistykę i formułę poetycką; jako portrecistka najbardziej znana jest bodajże J. Skolik-Kędziora.
Trzeba tutaj wspomnieć o sporej części członków ZPAP naprzemiennie wykorzystujących środki wyrazowe abstrakcji i realizmu, tę dwutorowość plastycznych upodobań odnajdujemy u B. Chowańskiej-Najwer, A. Banek, M. Łapińskiego, S. Lonty, M. Jarzemskiego, R. Osad-czego i L. Macieja (świetne dużych rozmiarów płótna z lat 70.).
Rozpoznawalne elementy świata widzialnego spotykamy także w innych nurtach myślenia i realizowania sztuki. I tak Wojciech Barylski przetwarza kadry przedstawień w fantasmagorie, kojarzące się ze sztuką psychodeliczną i pop-artem. Weryzmem posługuje się Marian Michalik, jego malarstwo i pastele asymilują niespodziewanie foto- i nadrealizm, przy czym specyfiką tego twórcy jest pozostawanie przy tradycyjnej ikonografii tj. martwej naturze i pejzażu. Najwierniejszy hiperrealizmowi jest w niektórych swoich obrazach Stanisław Charaziak, podobnie jak D. Słota w obrazach z początku lat 90. Ekspresjonistyczno-surrealną konwencję stosuje Jarosław Kweclich, natomiast Jacek Lydżba wykazuje związki z obrazowaniem nowego ekspresjonizmu lat 80. Dwaj malarze preferujący pojmowanie świata jako tajemnicy, bliskie w istocie surrealizmowi, to — proponujący bardzo indywidualną i niemalże magiczną formułę wizualną - Władysław Noworyta oraz Tomasz Sętowski - sprowadzający jawę i sen do wspólnego mianownika, jakiegoś przeczuwanego innego nowego wymiaru.
Idealnie między przedmiotowością a zjawiskami malarstwa abstrakcyjnego sytuują się pełne starannego opracowania faktury dokonania Agnieszki Żmudzińskiej, Jolanty Winiszewskiej, Zdzisława Żmudzińskiego i Zdzisława Wiatra.
Bardzo interesującą i liczną w dojrzałe osobowości artystyczne grupę stanowią malarze nawiązujący do osiągnięć polskiego koloryzmu, rodzimej odnogi sztuki zapoczątkowanej w XX wieku przez francuskich intymistów i fowistów. Ten rozdział lokalnej twórczości otwierają: Wanda Wereszczyńska i Stanisław Łyszczarz. Pierwsza z malarzy wyznająca z dobrymi efektami zasadę bardzo jasnego puentylizmu, drugi - był zwolennikiem bardziej mięsistej, fakturowo traktowanej plamy kolorów; o ile W. Wereszczyńska interesowała weduta, to S. Lyszczarza pejzaż. Zorganizowana w roku 1993 wystawa pt. "Więcej koloru"pokazywała stan i wysoki poziom rozumianego przede wszystkim jako kolor malarstwa. Uczestniczyli w niej (wymieniam członków ZPAP): S. Łyszczarz, Beata Bebel-Karankiewicz, Włodzimierz Karankiewicz, Janusz Rafał Głowacki, Ryszard Mamis i Dariusz Pala. Do tego kręgu zaliczyć jeszcze trzeba Agatę Bińczyk, Radosława Boczka i Ireneusza Nicera. Wymienieni malarze są w przeważającej części absolwentami krakowskiej ASP. Zdaje się, że neo czy też postkoloryzm jest dziś najbardziej atrakcyjnym estetycznie i najsilniej rozrastającym się w Częstochowie przekonaniem artystycznym. Bierze się to prawdopodobnie z wypośrodkowanego stanowiska szkoły kolorystycznego rozumienia obrazu, na co składa się ominięcie w niej hermetyzmu i czasami zbyt chłodnej kalkulacji intelektualnej obserwowanych w sztuce abstrakcyjnej oraz jednoczesne uniknięcie przewagi strony literackiej występującej w kierunkach związanych z realizmem. Zwracanie uwagi na kolor jest też znamienne u młodych kandydatów do członkostwa w ZPAP. Autoportret, martwa natura i pejzaż są ulubionymi motywami B. Bebel-Karankiewicz, którym nadaje syntetyczną formę i najczęściej witalny, radosny koloryt. W. Karankiewicz stworzył nowe jakościowo ikonograficzne rozwiązania martwej natury i posługuje się nimi jako alegoriami czy swoistymi modelami energetycznymi. Rozbudowaną w sensy i bardzo poważnie konstruowaną malarsko sztukę tworzy J. R. Głowacki. R. Mamisa wymienionego już jako abstrakcjonistę, włączam do grupy kolorystów ze względu na pierwszorzędne i bogate emocjonalnie traktowanie przez niego koloru. Znacząca jest sztuka D. Pali umiejętnie godząca stronę przedstawiającą z ekspresyjną i sensualną wartością barwy. Udane i bogate w treści jest malarstwo A. Bińczyk i R. Boczka, wymownie określających nastrój tajemnicy przenikającej egzystencję.
Okręg Związku Polskich Artystów Plastyków zrzesza zdecydowaną większość plastyków artystycznego środowiska Częstochowy. Jego rola i znaczenie stają się bardziej wymierne biorąc pod uwagę poziom reprezentowanej przez jego członków twórczości, chociaż można go również mierzyć socjologicznie ilością zajmowanych przez nich stanowisk, chociażby w Wyższej Szkole Pedagogicznej czy innych instytucjach z kulturą związanych, i pełnionych funkcji zawodowych i społecznych. Okazuje się, że stan tego środowiska AD 1995 jest bardzo dobry i lepszy niż kiedykolwiek. Dobrymi przesłankami jego utrzymania i dalszego kulturalnego wzrostu są m. in. takie czynniki jak istnienie i ciekawy program wystawienniczy Miejskiej Galerii Sztuki, Ośrodka Promocji Kultury "Gaude Mater", Muzeum Częstochowskiego, Galerii "Bon-Art" (związkowa) oraz galerii prywatnych, a także pojawienie się profesjonalnej krytyki sztuki; umożliwiają one obecność artystów na wystawach, kontakt z publicznością miasta i dyskusje dotyczące wartości estetycznych.
Z pewnością sztuką uprawia się na własny indywidualny rachunek, jednak musi ona mieć przyjaciół, marszandów i mecenasów. W czasach kiedy specjalnie na nich liczyć nie można potrzebna jest organizacja taka jak ZPAP: udzielająca pomocy i dbająca o dobro artystycznej braci. W efekcie wpływa ona na odbiór naszego miasta jako kulturalnego ośrodka i w coraz większym stopniu powinna być potrzebna Częstochowie, w której - na całe szczęście - istnieją dzięki całemu swojemu zróżnicowaniu, kultywujący odmienne kategorie estetyczne, malarze postmodernistycznej rodziny.
Piotr Głowacki